Początki każdego związku są pełne uroku, ckliwych wyznań, zapatrzenia się na tą drugą, najważniejszą osobę, dla której jesteśmy gotowi zrobić wszystko. Jednak bywa tak, że nadchodzi moment, w którym wszystko się zmienia. Co zrobić, gdy osoba, którą kochamy, szanujemy, której ufamy i czujemy się przy niej bezpieczni zmienia się diametralnie i sprawia, że nasze życie zaczyna przypominać piekło? 

Jeszcze jakiś czas temu, takie pojęcie jak gwałt w związku małżeńskim nie istniało.

Każdy wychodził z założenia, że niemożliwym jest, by mąż zgwałcił swoją żonę, gdyż współżycie to przecież jeden z obowiązków małżeńskich. Tylko nawet jeśli coś jest obowiązkiem danej osoby to czy można od niej za pomocą przymusu egzekwować jego wykonanie? Trzeba pamiętać, że prośba z groźbą nie ma nic wspólnego i ta druga jest karalna.

Kobiety zmuszane do współżycia w małżeństwie wstydzą się do tego przyznać i często ukrywają swoje prywatne piekło przed wszystkimi. Jak można powiedzieć: „Mój mąż mnie zgwałcił”, przecież mąż nie gwałci tylko egzekwuje to, co mu się teoretycznie należy. Ironia polega na tym, że nawet mąż nie ma prawa zmuszać żony do współżycia, a tym bardziej stosować w stosunku do niej przemocy, czy to psychicznej, czy fizycznej.

Można zadać sobie pytanie, gdzie jest granica? Kiedy współżycie jest dobrowolne, a w którym momencie to już gwałt? Nie tak trudno na nie odpowiedzieć, do gwałtu dochodzi, gdy jedna ze stron czuje się do aktu seksualnego zmuszana, gdy robi to wbrew woli, gdy nie ma nic do powiedzenia, gdy penetracja następuje mimo jej wyraźnego sprzeciwu. W takiej też sytuacji osoba pokrzywdzona powinna donieść na swojego oprawcę, by nie dopuścić do powtórzenia się podobnej sytuacji. Pomimo tego, że dla wielu osób zgłaszanie gwałtu przez najbliższą osobę jest wstydliwe i nie wiedzą, jak się w takiej sytuacji zachować, jest to jednak przestępstwo, które jest zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat oraz jest ściągane z oskarżania prywatnego.

Pin It on Pinterest

Share This