Małżeństwo to jedna z najważniejszych instytucji, która pozwala na przedłużenie pokolenia, gatunku, a nawet narodu. Jednak nie ma ona jedynie funkcji prokreacyjnej. Małżeństwo w języku prawa to monogamiczny związek zawarty przez dwie osoby – kobietę i mężczyznę. Obie strony muszą złożyć oświadczenie woli, że chcą zawrzeć związek małżeński oraz złożyć przysięgę przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego, który to sporządzi również akt małżeństwa.
Małżeństwo to związek, który powinien opierać się na uczuciach, monogamii, trwałości, równości, dobru każdego z członka, również dzieci. Według Sądu Najwyższego to obowiązek wspólnego pożycia, jednak nie tylko w sferze fizycznej, ale również co tak samo ważne duchowej i ekonomicznej. Wspólne pożycie, bycie ze sobą to podstawowy cel małżeństwa. Na małżeństwo składa się mnóstwo różnych czynników, które warunkują jego istnienie i trwanie, a mianowicie uczucia, podstawowym z nich jest miłość, która daje szanse na połączenie dwóch osób. Jednak poza miłością ważne są też inne uczucia takie, jak szacunek do drugiej osoby i jej wyborów, przyjaźń, okazywanie wsparcia w trudnych momentach i dzielenie radości, gdy szczęście daje o sobie znać. Ważne są wspólne cele, pasje, które łączą lub pozwalają wzajemnie się uzupełniać. Każda z osób musi też czuć się w związku spełniona, bo jeśli stłumi swoje pragnienia i siebie, związku nie udźwignie tylko jedna strona. Najważniejszym jednak w związku poza wymienionymi cechami jest wzajemne oddanie i wierność, która staje się dzisiaj coraz mniej popularnym terminem.
Dlaczego tak trudno dochować wierności drugiej osobie, czy monogamia naprawdę wychodzi już z mody i nie jest trendy? Czy miłość „póki nas śmierć nie rozłączy”, już nie istnieje? Dlaczego uczucia tak szybko się wypalają? To pytania, na które trudno znaleźć dobrą odpowiedź albo raczej trudno znaleźć odpowiedź w ogóle. Rozwody to jedna z chorób XXI wieku, co trzecie małżeństwo się rozpada, liczba rozwodników rośnie, a wierność to coraz częściej termin, który tylko ładnie brzmi. Dlaczego zdradzamy? Z nudy, z braku zainteresowania ze strony drugiej osoby, z powodu wypalenia się uczuć, pojawienia się innych celów życiowych, drastycznych zmian, nieprzewidywalnych wydarzeń. Ale przecież tego wszystkiego jesteśmy świadomi przed zawarciem związku, nikt nie zagwarantuje tego, że druga osoba do końca swoich dni nie zmieni się ani odrobinę. By utrzymać związek potrzeba niezliczonej ilości dobrej woli i chęci, by trwać w tym związku, a nie poszukiwać szczęścia w innym.
Na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie to coraz częściej już tylko puste słowa, utarte frazesy, które po prostu dobrze brzmią, a z prawdziwym uczuciem, zobowiązaniami rodzinnymi i prawnymi niewiele mają wspólnego. By nie dopuszczać się zdrady, powinniśmy najpierw przestać zrzucać winę na drugą osobę, na czasy w jakich żyjemy i poszukać tej wierności w sobie. Czasem warto jeszcze raz przyjrzeć się związkowi i przypomnieć sobie przysięgę, która jest na całe życie, a nie tylko na chwilę lub do czasu, gdy mi się nie znudzi lub nie pojawi się ktoś atrakcyjniejszy.